Autonomiczne ciężarówki. Kiedy wyjadą na ulice?

Autonomiczne ciężarówki są już testowane na publicznych drogach. Najpóźniej do końca tej dekady na drogi wyjadą ciężarówki z 4 poziomem autonomiczności. Oznacza to prawdziwą rewolucję w transporcie drogowym. Kto na tym zyska?
Ponad 76,5 proc. transportu towarowego realizowanego na terenie Unii Europejskiej odbywa się za pośrednictwem transportu drogowego (dane Eurostat opublikowane pod koniec 2020 r., dotyczące roku 2018). W Polsce udział ten wynosi 73,1 proc. Liczby te w ostatnich latach rosną nie tylko w Europie.
Dane amerykańskiego Bureau of Transportation Statistics (BTS) pokazują, że w ostatniej dekadzie tonaż towarów przewożonych samochodami ciężarowymi w USA wzrósł o 56 proc. Według prognoz BTS w najbliższych 25 latach ta wartość niemal się podwoi. Wzrost udziału transportu drogowego, a zatem większa liczba ciężarówek na drogach, wymusza na producentach tworzenie innowacyjnych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa, niezawodności floty i optymalizacji procesów na styku spedytor-kierowca-klient. Odpowiedzią na wszystkie te potrzeby jest autonomiczność.
Autonomiczne ciężarówki: szansa czy zagrożenie?
Mercedes-Benz już w 2014 r. zaprezentował koncepcyjny model nazwany Future Truck 2025, który stał się dla marki drogowskazem, wyrazem długofalowej strategii, której celem jest opracowanie pojazdu ciężarowego, mogącego zrewolucjonizować transport drogowy. Mowa o autonomicznej ciężarówce na czwartym poziomie (w pięciostopniowej skali SAE, gdzie poziom piąty oznacza pojazd bez kierownicy i pedałów, który nie potrzebuje człowieka, by jechać), która zwiększy wydajność transportu, poprawi bezpieczeństwo na drogach oraz – dzięki ograniczeniu zużycia paliwa obniży koszty firm transportowych.
Idea autonomicznego transportu ciężkiego opiera się m.in. na tzw. platooningu. To jazda w konwoju, w którym kilka ciężarówek jedzie jedna za drugą. Wszystkie są ze sobą połączone w jedną sieć, w której w czasie rzeczywistym odbywa się wymiana danych napływających z kamer i radarów umieszczonych na samochodach. W konwoju najważniejsza jest pierwsza ciężarówka – jest oczami wszystkich pozostałych pojazdów. Co ważne, w każdej chwili dowolna ciężarówka może odłączyć się z konwoju lub – co równie istotne – mogą do niego dołączyć inne spotkane na drodze auta.
Platooning realizowany przez autonomiczne ciężarówki na czwartym poziomie pozwala kierowcom na zajęcie się podczas jazdy innymi sprawami – samochód jedzie (skręca, przyspiesza, hamuje) sam. Kierowca wciąż jest niezbędny – autonomiczność czwartego poziomu pozwala na optymalizację jego czasu pracy, na zwiększenie przewidywalności, a co za tym idzie – skuteczniejsze planowanie. Autonomiczność nie jest dla nikogo zagrożeniem. To szansa dla całej branży.
Kiedy autonomiczne ciężarówki wyjadą na drogi?
Dla Daimler Trucks rozwój w dziedzinie autonomiczności jest jednym z filarów rozwoju. To dlatego w 2019 r. powołano Autonomous Technology Group. Jej cel jest bardzo konkretny: jeszcze w tej dekadzie wprowadzić na drogi autonomiczne ciężarówki na czwartym poziomie. Na ten cel przeznaczono ponad pół miliarda euro.
Pod koniec 2020 r. Daimler Trucks nawiązało strategiczne partnerstwo z firmą Waymo, która od wielu lat skupia się na pracach nad systemem autonomicznej jazdy. Jej samochody przejechały już miliony kilometrów, testując nieprzerwanie udoskonalaną technologię. To niewątpliwie milowy krok przybliżający Autonomous Technology Group (a zatem również Daimler Trucks) do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Testy autonomicznych ciężarówek Mercedes-Benz już trwają. Co ważne, pojazdy sprawdzane są na publicznych drogach, a nie zamkniętych placach. Mają zatem do czynienia i z ruchem płynnym, i z niespodziewanymi zachowaniami innych kierowców. Oprogramowanie wciąż jest udoskonalane, tak, by najpóźniej do końca tej dekady transport drogowy mógł przejść prawdziwą rewolucję. Rewolucję, na której zyskają dosłownie wszyscy: kierowcy, spedytorzy, firmy transportowe, pozostali uczestnicy ruchu drogowego i środowisko.